Jak to go określają popularnie, legenda Solidarności. Na dzień dzisiejszy podejrzany o korupcję, przyjmowanie korzyści majątkowych za załatwianie różnych spraw. Miał być tymczasowo aresztowany, jednak, nie. Swego czasu jak nadmieniają wsławił się wykradzeniem pieniędzy z banku, ot takie określonko na tę sprawę. Wykradł z banku 80 milionów z konta Solidarności. Kuriozalne to jest to, że 10 dni przed wprowadzeniem stanu wojennego. Trzeba było mieć nie lada znajomości aby w tak zubekizowanym wówczas państwie tego dokonać. Koledzy też pomogli m.in. pan Frasyniuk.
Fakt faktem, że pieniądze te były związkową kasą i wzięli co swoje. Jednak w tamtym czasie podjęcie dużej ilości pieniędzy, zazwyczaj wzbudziłoby podejrzenie. Akurat wtedy można było wziąć – podjąć milion, ale nie 80 milionów. Taka mała dygresja – czy te pieniądze co miały być na rozwój działalności opozycyjnej w kraju zostały przez kogokolwiek rozliczone w jakiś sposób? Z tego co wiadomo, to nie. Fakt, kas fiskalnych nie było. Hulaj dusza, piekła nie ma.
Krótki zarys tejże historii.
Parę dni przed wprowadzeniem stanu wojennego. Podjęcie decyzji o ratowaniu pieniędzy z konta związku zawodowego Solidarność .Podejmuje się tego Józef Pinior i jego towarzysz, z którym potem się ukrywał pan Władysław Frasyniuk. Tak na marginesie ukrywała ich pani Barbara Labuda późniejsza pani minister w kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego. Udaje się to co niemożliwe. Data 3 grudnia 1981r. Zupełnie jak w filmie James Bond. Bank. 80 milionów. Sprytni spiskowcy. Głupia bezpieka i tajni agenci. Udaje się to.
Niemożliwe staje się możliwe.
Na razie może trzeba pominąć fakt, że wielomilionowe transfery pieniędzy przez banki w Luxemburgu były przekazywane też przez kanclerza Niemiec pana Helmuta Kohla. Także tajna dyrektywa nr 32 - CIA – kasa płynęła szerokim strumieniem. Dużo różnych finansowych wpływów, co zrobiło przez parę lat kilka milionów dolarów. Może więcej i też na pewno.
Czy zostały te finanse rozliczone nawet na ówczesny czas? Tak, tak, na pierwszym zjeździe Solidarności było rozliczenie 34 milionów i jeszcze coś, no z tych 80- ciu milionów. Wtedy całość kasy była zamieniona na dolary.
Czy zostały te operacje finansowe rozliczone na teraz ?
Nie.
Duży pieniądz deprawuje nawet najlepszych. W niedawnym wywiadzie pan Władysław Frasyniuk powiedział wprost rozbrajająco ,,Józek Pinior jeżeli chodzi o pieniądze był infantylny”. Co miał na myśli poeta? Duże pieniądze, duży problem. Zresztą to był Pan rzecznik finansowy związku.
Dużo osób chce ręczyć za pana Józefa. Takie osoby, które też są w cieniu podejrzeń i niedomówień.
Na dobrą sprawę, obroni się sam, lub go obronią koledzy z KOD- u.
Finansowanie też z zagranicy.
Złożyć też może podziękowania kolegom z Platformy Obywatelskiej, którzy założyli mu podsłuchy i rozwinęli sądowe procedury.
To się nazywa nie wierzyć swoim!
Tylko niech dla właściwego zachowania nie wypowiada się w sposób, że obecny Rząd chce mu w jakikolwiek sposób ,,dopiec”, tak jak to ujmuje w swoich wypowiedziach.
Poza tym szkoda, że nie ma jakichkolwiek zapisów z czasów internowania tzw. ,,Legend Solidarności”. Internowani w luksusowym na tamte czasy ośrodku wczasowym MSW w Arłamowie.
Rozmowy z Panem Kiszczakiem i układanie się.
Kto nie chciał się układać tak jak np. Antoni Macierewicz, spędzał czas w więzieniu w Iławie lub we Wronkach.
Poza tym, zarówno SB jaki i tzw. pomagdalenkowe towarzycho, paliło akta i czyścili co się dało.
Ba… nawet sam TW. Bolek wydarł kilka kartek ze swojej teczki.
Nie rozpatrując z góry, winny - niewinny, czy człowiek legenda czy nie, przekonamy się niedługo.
